Cherry
Administrator
Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:29, 08 Gru 2007 Temat postu: Trening Laryksa - zapoznawczy |
|
|
Rodzaj treningu: Zapoznawczy
Czas treningu: 1h
Miejsce treningu: Hala
Pogoda: Zimno i śnieg
***
Osiodłałam Laryksa w boksie. Było ciężko, bo cały czas się kręcił, a raz nawet podskoczył . Założyłam mu siodło wszechstronne, ogłowie z wędzidłem oliwkowym i ochraniacze na przednie nóżki. Wyprowadziłam wałaszka na halę i wsiadłam. W stępie zrobił na mnie doże wrażenie. Szedł stępem wyciągniętym. Dałam mu długą wodzę. Chodził sobie i oglądał halę. Pozwoliłam mu na to. Ogładał ją jakieś 15 minut. Nowe miejsce nie zrobiło na nim wrażenia. Ze stajnią i innymi końmi było tak samo. Był trochę zaciekawiony, ale kiedy wprowadziłam go do boksu i nasypałam owsa, od razu zabrał się do jedzenia, a potem spał. Bardzo odważny konik. Kiedy już poznał halę, nagle się zatrzymał i chciał się położyć. Ale dałam mu mocną łydkę, więc ten pomysł wypadł mu z głowy. Zebrałam wodze i trochę go zebrałam. Ładnie się zebrał, nie mam zastrzeżeń . Zatrzymałam go i podciągnęłam popręg. Z zadowoleniem stwierdziłam, że w stój wszystkie nogi miał równo. Zaczęliśmy sobie kłusować. Najpier pędził, ale go wstrzymałam. Od razu stulił uszy i zarzucił zadem. Widać, że woli długą wodzę. Więc go przytrzymałam i oddałam wodze. Od razu postawił uszka do przodu. Zbierałam go w kłusie. Bardzo ładnie mu to wychodziło. Robiliśmy sobie wolty, półwolty itp. I do stępa.
***
Postępowałam z nim chwilkę. I łydka do kłusa. Ślicznie. Skracaliśmy sobie ten kłus i wyciągaliśmy. Wzorowo. Idealny dresażysta! Spróbowałam zatrzymać go z kłusa. Usiadłam w siodło i leciutko pociągnęłam za wodze. Zatrzymał się od razu. I do kłusa ze stój. Świetnie. Na zakrętach też ładnie się wygina. Najechałam na drągi. Na drągach dałam mu łydkę i oddałam wodze. Zagalopował na nich. Jeszcze raz. Wstrzymałam go trochę. Teraz było ładnie. Spróbowałam też najechać na krzyżaka ok. 40cm. Po skoku też zagalopował. Najazd był dobry, reszta też. A podobno kiepsko skacze. Jeszcze zobaczymy. I znów do stępa. Teraz robiliśmy takie różne figury w stępie, tzn. wolty, półwolty, zmiany kierunku, wężyki... . Zatrzymałam go na środku hali. Przyciągnęłam troszeczkę lewą wodzę, przyłożyłam lewą łydką i wskazałam kierunek prawą wodzą. Poszedł w bok. Na początku w stępie, później w kłusie. Później spróbujemy w galopie xD. Dałam mu łydkę do kłusa. Ustawiłam łydki do galopu na lewo. Przyłożyłam je w narożniku. Zagalopował na lewo. Troszkę się przeganaszował i bryknął. Ale po chwili było już dobrze. Pędził na początku. Dawno nie chodził, więc mu pozwoliłam. Nawet oddałam mu trochę wodzy. Przegalopował tak z 5 kółek. Usiadłam w siodło i pociągnęłam lekko za wodze. Nie chciał przejść do kłusa . Pociągnęłam mocniej, odchyliłam się mocniej do tyłu. W końcu przeszedł. Teraz pędził kłusem. Zagalopowaliśmy sobie na prawo. Na długich ścianach dawałam mu mocną łydkę, a przed zakrętem przytrzymywałam, żeby się nie przewrócił. Przegalopowaliśmy 5 kółek. Laryksik się spocił, ale nadal chciał biegać. Przeszliśmy z trudem do stępa. Dałam mu dłuższą wodzę żeby odpoczął. Zagalopowaliśmy na lewo. Teraz nie pozwoliłam mu pędzić. Biegł wolno. Zrobiliśmy woltę. I do kłusa. Już nie chciałam go męczyć skokami. Chwilę pokłusowaliśmy i do stępa.
***
Ściągnęłam Laryksowi siodło i go pooprowadzałam. Dałam mu marchewkę. Laryks szedł grzecznie za mną. Stępowaliśmy tak 15 minut. Po tym czasie wrzuciłam mu siodło na grzbiet i do stajni. Rozsiodłałam wałaszka, przetarłam go słomą i zrobiłam wcierkę. Dostał marchewkę a po pół godzinie owsa. Kiedy zjadł obiadek, wyczyściłam go. Chyba mnie polubił, bo jak weszłam do jego boksu ze szczotkami po obiedzie, to postawił uszka i do mnie podszedł. Laryks to kochany koń.
Udało się: Właściwie wszystko...
Nie udało się: Przejście z galopu do kłusa
Post został pochwalony 0 razy
|
|